Powrót do strony głównej

Piątek był trzecim z kolei dniem, w którym Wall Street mogła wyklarować sytuację: przedłużenie hossy, czy korekty. Pomóc graczom mogły publikowane w piątek dane makro.

W USA też, podobnie jak w Europie i w Chinach, opublikowany został ostateczny odczyt indeksu PMI dla usług – wyniósł 55,6 pkt. (oczekiwano 55,1 pkt.). W USA bardziej istotny będzie indeks ISM dla usług – on wyniósł 56,5 pkt. (oczekiwano 57 pkt.). Raport o grudniowych zamówieniach w przemyśle USA pokazał wzrost zamówień o 1,3% m/m (oczekiwano wzrostu o 1%).

Jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca, opublikowany został (uważany za najważniejszy) miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 227 tys. (oczekiwano 175 tys.), a zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło o 237 tys. (oczekiwano 169 tys.). Stopa bezrobocia jest zdecydowanie mniej istotna – wyniosła 4,8% (oczekiwano, że pozostanie na poziomie 4,7%). Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca była umiarkowanie pozytywna.

Na pierwszym planie były znowu decyzję prezydenta USA. Miał on podpisać dekret (executive order), który zobowiązuje administrację do przeglądu wprowadzonych po kryzysie z lat 2007-2009 reform Dodda-Franka, które zwiększały regulacje rynków finansowych. To oczywiście bardzo się inwestorom spodobało.

To, że rozluźnienie regulacji przyśpieszy wybuch kolejnego kryzysu nikogo nie wystraszyło, bo przecież w oczekiwaniu na kryzys można dużo zarobić. Nic dziwnego, że drożały akcje banków inwestycyjnych i innych firm, które mogą potencjalnie zyskać na tych decyzjach.

Na Wall Street w dniu publikacji danych z rynku pracy najczęściej rynek akcji kończy dzień z niewielkimi zmianami indeksów. Rynek walutowy uznał dane za niejednoznaczne (duży przyrost miejsc pracy, ale wzrost stopy bezrobocia i niewielki wzrost płac), ale rynek akcji był z tego raportu zadowolony.

Indeksy rosły, chociaż był to wzrost nieduży, mniejszy niż powinien być, z czego wynika, że rynek nadal nie wie, w którym pójść kierunku. Udało się jednak zakończyć dzień po arcynudnej sesji wzrostem S&P 500 o 0,73%, dzięki czemu wymazany został poniedziałkowy spadek i tydzień zakończył się neutralnie.

GPW w piątek rozpoczęła sesję neutralnie, czyli podobnie do rozpoczęcia sesji w Niemczech. Jednak po trzydziestu minutach szybka akcja zleceń koszykowych podniosła WIG20. Nadal taniał nieznacznie MWIG40. Po tym wystrzale indeksy zaczęły się powoli osuwać. Osuwały się tak skutecznie, że po pobudce w USA WIG20 testował już linię poziomu neutralnego, a MWIG40 stracił ponad pół procent.

Teoretycznie przełomowym momentem sesji powinna była być publikacja danych z rynku pracy w USA, ale tak się nie stało. Nasz rynek praktycznie w ogóle nie zareagował, mimo tego, że rosnące kontrakty na amerykańskie indeksy zapowiadały mocny początek sesji na Wall Street. Końcówka sesji, a szczególnie fixing była niezła, dzięki czemu WIG20 zakończył sesję wzrostem o 0,53%, ale MWIG40 stracił 0,49%. Sygnały kupna jednak nie zniknęły.

Dobre zakończenie tygodnia na Wall Street powinno dzisiaj rano pomóc giełdom europejskim (w tym oczywiście i GPW), ale euforii nie oczekuję. Gracze czekać będą na nowe impulsy. W kalendarium ich nie znajdą, więc wpatrywać się będą w Biały Dom. Teraz (i jeszcze chyba długo) to prezydent USA, a nie szefowa Fed jest najważniejszą dla giełd osobą.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.