Powrót do strony głównej

   W USA w piątek najważniejszy był raport z rynku pracy, ale przed sesją dobre nastroje robiły wzrosty indeksów na europejskich giełdach. Nie zaszkodził bykom nawet gorszy od oczekiwań bilans francuskiego handlu zagranicznego ani nieoczekiwany spadek zamówień w przemyśle Niemiec. Najpewniej rozpoczęła się gra pod tytułem „ECB pomoże”. Według mnie nawet jeśli pomoże to na krótko.

  Jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca w USA opublikowany został miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Ważne w nim było przede wszystkim zatrudnienie w sektorze pozarolniczym (uzupełnieniem zatrudnienie w sektorze prywatnym).

   Okazało się, że gospodarka utworzyła 255 tys. miejsc pracy (oczekiwano 175 tys.), a w sektorze prywatnym  217 tys. (oczekiwano 170 tys.). Stopa bezrobocia jest zdecydowanie mniej istotna. Odnotujmy, że tak jak oczekiwano wyniosła 4,9%. Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca nie była znacząca.

  Na Wall Street zaskakująco dobry raport z rynku pracy (drugi z kolei) musiał zwiększyć oczekiwanie podwyżki stóp już we wrześniu. Pozostawało pytanie – czy gracze bardziej ucieszą się dobrym stanem rynku pracy, czy może zmartwią tym, że stopy wzrosną, a dolar będzie mocny?

   Decyzję utrudniało to, że jak widać analitycy w USA mają potężne problemy z oceną tego, co dzieje się na rynku pracy. Raport ten nijak się nie ma do nędznego wzrostu gospodarczego. Gdzieś popełniany jest błąd. Niewykluczone, że po prostu gospodarka tworzy niskopłatne miejsca pracy, które nieznacznie jedynie pomagają we wzroście PKB.

   Początek sesji był bardzo „byczy” – indeks S&P 500 natychmiast wzrósł o blisko jeden procent bijąc rekord wszech czasów i zaczął kreślić linię poziomą. I potem nic się już nie wydarzyło. Nowy rekord został ustanowiony, ale nie zmienia to mojego poglądu, że w sierpniu powinna się rozpocząć korekta.
 
  GPW w piątek rano dość nieoczekiwanie nie poszła za ciosem z czwartku, mimo że wzrosty indeksów na innych giełdach europejskich ją do tego zachęcały. Jednak przed pobudką w USA zarówno na innych giełdach jak i u nas indeksy zaczęły powoli zyskiwać. Po publikacji danych z rynku pracy w USA, kiedy indeksy we Francji i w Niemczech mocno podskoczyły, u nas WIG20 ani drgnął.

   Dopiero początek sesji w USA pomógł indeksowi, ale potem WIG20 zaczął się osuwać i wrócił do poziomu neutralnego. Gdyby nie fixing to tam zakończyłby dzień, ale fixing pozwolił na wykreowanie niedużej (0,29%) zwyżki indeksu. Widać było dużą niepewność rynku. Plusem było to, że WIG zanegował kwietniową formację podwójnego szczytu.

   Piątkowe rekordy na Wall Street dały impuls rynkom azjatyckim, ale dane opublikowane w Chinach sygnalizują, że globalna gospodarka ma się wcale nie tak znowu doskonale. Teoretycznie GPW powinna dzisiaj pójść za Wall Street, ale obawa o to, że mamy do czynienia z bull trap może dzisiaj popyt hamować.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.