Powrót do strony głównej

  W USA w środę najważniejsze było to, że kończyło się dwudniowe posiedzenie FOMC. Jest to kwartalne posiedzenie z prognozami makro i konferencją Janet Yellen, szefowej Fed. Przed sesją odbicie w Europie mogło nieznacznie pomagać Wall Street. Wszyscy jednak wiedzieli, że powód do spadków nie zniknął, a wzrosty wynikały tylko i wyłącznie z realizacji części zysków przez graczy obstawiających spadek indeksów.


   Przed pojawieniem się ludzi z Fed opublikowano bardzo istotne dane makro, czyli dane o dynamice produkcji przemysłowej w USA. Czekanie na Fed reakcję przytłumiło, ale były to bardzo słabe dane - dynamika produkcji spadła o 0,4% m/m (oczekiwano wzrostu o 0,1%). Wykorzystanie potencjału produkcyjnego wyniosło 74,9% (oczekiwano 75,3%). Publikacja czerwcowego indeksu NY Empire State z założenia nie wzbudziła większych emocji – odnotujmy, że wzrósł do 6 pkt. (oczekiwano wzrostu z – 9 do -1,5 pkt.).

  Na Wall Street indeksy od początku sesji trzymały się tuż nad poziomem neutralnym (około pół procent). Czekano na pojawienie się Janet Yellen, szefowej Fed. Oczywiście stopy nie zostały podniesione – Fed za bardzo boi się tego, co może się wydarzyć (według mnie niewiele), jeśli 23. czerwca Wielka Brytania wybierze Brexit.

  W komunikacie największym zaskoczeniem było to, że Fed w żaden sposób nie zasygnalizował chęci podniesienia stóp w nadchodzących miesiącach. Oczekiwano, że pojawi się coś, co będzie kazało zakładać lipcową podwyżkę. Tego nie było. Fed zmniejszył też prognozę wzrostu PKB w 2016 roku (z 2,2 na 2%).

   Inwestorzy lubią wyciągać jakieś zdania z komunikatu czy wystąpienie szefowej Fed i budować na tym jakiś ruch. A było na czym budować. Dowiedzieliśmy się, że Fed będzie ostrożny, że referendum w UK miało znacznie przy podejmowaniu decyzji, że ścieżka podwyżek stóp jest trudna do określenia z powodu zbyt dużej niepewności. Powiedziała też, że „helicopter money” są w „skrzynce narzędziowej” Fed. To było bardzo „gołębie” przesłanie, więc indeksy zaczęły rosnąć, ale w końcówce sesji dosłownie zawaliły się i S&P 500 stracił 0,18%.

   Na GPW w środę udało się to, co nie udało się we wtorek. Przed komunikatem Fed i konferencją Janet Yellen, szefowej Fed, rynki europejskie chciały wyprzedzić ewentualne słowa pociechy płynące z Fed i na wszelki wypadek zrealizować cześć zysków z krótkich pozycji.

  WIG20 od początku sesji wzrósł i zaczął kreślić praktycznie linię poziomą oddaloną od poziomu neutralnego o około pół procent. Owszem, odchylał się od tego poziomu o parę punktów, a pod koniec sesji rósł nawet nieco mocniej, ale fixing doprowadził do zakończenie sesji zwyżką jedynie o 0,58%. Nasz rynek był słabszy niż inne rynki europejskie, ale słabszy był słusznie, bo przecież powód przeceny nie zniknął. W sondażach w sprawie Brexitu nic istotnego się przecież nie zmieniło.

   Ostrożność jak się okazało była bardzo wskazana. Wall Street szefowa Fed nie pomogła, w nocy Bank Japonii postanowił niczego nie zmieniać w swojej polityce monetarnej, czym przecenił japoński Nikkei. Nastroje były o poranku bardzo słabe. Z tego wynika, że giełdy europejskie, w tym i GPW, powinny rozpocząć dzień spadkami indeksów.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

 

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.