Powrót do strony głównej

Wall Street musiała w czwartek zadecydować, czy kontynuuje zwyżkę indeksów, co zwiększałoby prawdopodobieństwo zakończenia korekty, czy może czeka na piątkowy raport z rynku pracy. Bykom sprzyjało to, że nie działała giełda w Chinach (czwartek i piątek) oraz pomagały duże zwyżki indeksów na europejskich giełdach.

 

Wpływ na nastroje nie miało zakończenie posiedzenia ECB. Bank oczywiście nie zmienił niczego w swojej polityce monetarnej. Jednak wypowiadający się na swojej konferencji prasowej Mario Draghi, prezes ECB doprowadził do gwałtownych ruchów na rynkach.

Powiedział, że ECB postanowił zwiększyć limity zakupów poszczególnych obligacji w ramach ustalonego wcześniej limitu miesięcznego. Powiedział też, że widzi nowe zagrożenia szczególnie, jeśli chodzi o inflację. Jest ryzyko, że będzie nadal bardzo niska. Poza tym bank obniżył prognozy dla gospodarki strefy euro. Draghi stwierdził też jednak, że w ramach swojego mandatu bank zrobi wszystko, żeby pomóc gospodarce (czytaj: może zwiększyć skup obligacji).

To wszystko szkodziło euro i umacniało dolara, co nie mogło się Amerykanom podobać, ale Europejczycy reagowali euforycznie. Można powiedzieć, że działali zgodnie z zasadą „im gorzej w gospodarce tym lepiej”, bo dłużej będą dostępne bardzo tanie pieniądze. To dosyć szalona ocena, ale tak właśnie reagowali europejscy gracze.

W USA opublikowano serię raportów makro. Ostateczny (dla sierpnia) odczyt indeksu PMI dla sektora usług wyniósł 56,1 pkt. (wstępny odczyta wynosił 55,2 pkt.). Indeks ISM dla usług (też dla sierpnia) wyniósł 59 pkt. (oczekiwano 58,5 pkt.). W ostatnim tygodniu. złożono 282 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 273 tys.). Średnia 4. tygodniowa wzrosła. Rynki zlekceważyły dane o handlu zagranicznym USA. Odnotujmy, że deficyt w lipcu wyniósł 41,9 mld USD (oczekiwano 42 mld).

Wall Street rozpoczęła sesję od wyraźnych, jednoprocentowych zwyżek indeksów. Jednak po zakończeniu sesji w Europie gracze amerykańscy poszli po rozum do głowy. Słabsza gospodarka europejska i mocny dolar to nie są korzystane czynniki dla amerykańskiej gospodarki. Indeksy zaczęły się osuwać i na dwie godziny przed końcem sesji testowały już linię poziomu neutralnego.

Jak zwykle po takim zjeździe bez wielkiej przyczyny po tym teście poziomu neutralnego do gry włączył się bardziej zdecydowany popyt i indeksy zaczęły znowu rosnąć. Widać było, że to ostatnie pół godziny będzie czasem , kiedy to bardziej zdecydowanie zetrą się podaż z popytem. Okazało się, że żadnej walki nie było. Sesja zakończyła się neutralnie (NASDAQ niewielkim spadkiem, S&P 500 niewielkim wzrostem).

GPW rozpoczęła czwartkowa sesję tak jak powinna ją była rozpocząć – solidnym wzrostem WIG20. Ponad jeden procent zyskiwał też MWIG40. W sektorze dużych spółek mocno zyskiwała KGHM, której pomagało przełamanie przez miedź linii trendu spadkowego. Mocno drożały akcje PZU.

Drożały też akcje banków – im z kolei pomagało czekania na decyzje Senatu w sprawie kredytów „frankowych”. Ostrzegam jednak, że liczenie na zmianę ustawy może prowadzić na manowce. Może się bowiem okazać, że Sejm „nie zdąży” (cudzysłów nie jest przypadkowy) rozpatrzyć poprawek Senatu (posłowie wyraźnie maja taki zamiar), a nawet jak zdąży to nie wiadomo, co zrobi Prezydent.

Niezwykle „gołębia” konferencja prasowa Mario Draghiego, prezesa ECB wywołała euforię na europejskich giełdach (mimo że mówił o gospodarce niedobre rzeczy), a to dodatkowo pomagało naszym bykom. WIG20 zyskał 2,25 proc., dzięki czemu wyszedł w tym tygodniu na plusy, ale sygnału kupna jeszcze nie wygenerował.

Indeks kolejny raz testuje linię trendu spadkowego rozpoczynającą się w maju. Oscylatory znowu są bliskie wygenerowania sygnału kupna. Potrzebny jest jeszcze jeden, przekonywujący wzrost. Trudno oczekiwać, że on nastąpi jak patrzy się na rynki nad ranem – najpewniej rozpoczniemy sesję niewielkim spadkiem indeksów, ale nic nie jest jeszcze wykluczone. Dzisiaj wszystko zależy od tego jak zachowają się rynki po publikacji raportu z amerykańskiego rynku pracy.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności