Powrót do strony głównej

W USA czwartek  były  dosyć  istotnym dniem dla rynków finansowych, bo bardzo  często  dopiero  kolejny dzień po posiedzeniu  FOMC  pokazuje  prawdziwy stan nastrojów. Spoglądano  też  na raporty  makro. Przed sesją nastroje psuły spadki indeksów na giełdach europejskich. To nagłe załamanie w Europie (po godzinie handlu ze wzrostem indeksów) tłumaczone jest normalną mechaniką rynków, ale ja w to nie wierzę. Załamanie po prostu było zbyt silne. Tu musiała podziałać jakaś informacja. Być może dotyczy ona sytuacji na Ukrainie. Tam działania wojenne zdawały się nabierać mocy.

Poza tym, co jest bardzo groźne, rosyjski Komiersant napisał, że UE zastosuje nowe sankcje, dlatego, że Rosja chce uznać wybory, które separatyści przeprowadzą 2. listopada. Gdyby tak się stało to tym razem Rosja nie ociągałaby się już z odpowiedzią kontr sankcjami, nad którymi podobno rząd pracuje. Wystarczyły jednak dobre dane makro publikowane w USA, żeby w Europie z dużych spadków nic nie zostało – indeksy wzrosły pomagając amerykańskim bykom.

Jeśli chodzi o amerykańskie dane makro to dowiedzieliśmy się, że wstępny odczyt annualizowanego PKB w USA pokazał wzrost o 3,5 proc. (oczekiwano 3 proc.). Raport o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w Stanach w ostatnim tygodniu był nadal optymistyczny. Przybyło 287 tys. wniosków (oczekiwano 283 tys.). Średnia 4 tygodniowa nieznacznie spadła. Dane były dobre.

Na rynku akcji ważne było nie tylko to, jakie raporty makro trafiły na rynki, ale znaczenie miały też wyniki spółek. Po sesji środowej lepsze od oczekiwań wyniki kwartału opublikowała Visa i MetLife, co pomagało bykom. Indeksy rozpoczęły jednak sesję bardzo niepewnie. S&P 500 krążył przez 90 minut wokół poziomu neutralnego. Potem ruszył na północ.

Dwie godziny przed końcem sesji zyskiwał już blisko jeden procent, ale w tym momencie pojawiła się chęć zrealizowania części zysków. Indeksy zaczęły się osuwać. S&P 500 wymazał 2/3 zwyżki, a NASDAQ wrócił do poziomu neutralnego. W końcówce jednak byki podciągnęły indeksy. Tak więc czwartkowa sesja dała odpowiedź na pytanie czy Fed wystraszył obóz byków. Nie wystraszył.

W czwartek GPW rozpoczęła dzień od niewielkich zmian, bo gracze czekali na prawdziwą reakcję Wall Street na wynik posiedzenia FOMC nie reagując na wzrosty indeksów na europejskich giełdach. Okazało się, że słuszne nie reagowała, bo po godzinie indeksy europejskie gwałtownie się załamały (wg mnie powodem była geopolityka), a to pociągnęło za sobą WIG20.

W samo południe tracił już jeden procent, ale potem podążył za innymi indeksami europejskimi, które redukowały skalę spadków. Francuski i niemiecki indeks tak się rozpędziły, że zakończyły dzień całkiem wyraźnymi zwyżkami. WIG20 nieco stracił (0,32 proc.), ale nie wymazało to sygnału kupna. Interesujące było to, że sesja cechowała się dużym obrotem – to może zwiastować, że na rynku wkrótce dojdzie do przełomu.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.