Powrót do strony głównej

W USA pozytywny wpływ  oświadczeń  ludzi z  banków centralnych  podczas piątkowo – sobotniego sympozjum  Fed  w  Jackson Hole  mógł być w  poniedziałek większy niż w Europie. Co prawda Fed  zdawał  się odrzucać  pomysł  skoordynowanego działania banków, ale mimo to uspokajające wypowiedzi bankowców w Banku Japonii, Banku Anglii czy ECB. Szkodzić mogło jednak rosnące napięcie geopolityczne. Amerykanom niespecjalnie spodobałoby się zaangażowanie USA w kolejną wojnę.

W tej sytuacji publikacja raportów maro mogła mieć mniejszy wpływ na giełdowe nastroje. W lipcu zamówienia na dobra trwałego użytku były bardzo słabe. Oczekiwano, że spadną o 4 proc. m/m, a tym czasem spadły aż o 7,3 proc. Bardziej istotne są dane bez środków transportu. Tutaj oczekiwano wzrostu o 0,5 proc. m/m, a tym czasem spadły o 0,6 proc. Jest tylko jeden plus w tych danych – potrafią się gwałtownie i nieoczekiwanie zmieniać.

Rynek akcji zachowywał się według zasady „im gorzej tym lepiej". Dane słabe to Fed będzie nadal pomagał. To według mnie coraz bardziej fałszywe przekonanie, bo Fed i tak w tym roku zmniejszy zakupy, a w tej sytuacji wzrost cena akcji uratować może przede wszystkim szybki rozwój gospodarki. Z rynkami jednak się nie dyskutuje. Po okresie wahań indeksy S&P 500 i DJIA trzymały się nieznacznie powyżej poziomu neutralnego, a NASDAQ (dzięki informacjom z kilku firm) zyskiwał pół procent.

Sytuacja zmieniła się godzinę przed końcem sesji, kiedy to Sekretarz Skarbu USA, John Kerry powiedział, że nie ma wątpliwości, iż to rząd Syrii użył broni chemicznej (według mnie bardziej prawdopodobne jest, że to była prowokacja jakiegoś wywiadu innego państwa). Stwierdził też, że prezydent Obama musi zadecydować jak odpowiedzieć. A wiadomo, że jeśli prezydent uwierzy w wersję Kerry'ego to USA i sojusznicy na Syrię uderzą (bez ataku lądowego). A to z kolei może się bardzo różnie skończyć.

Indeksy zanurkowały, ale nic dramatycznego się nie wydarzyło. Tak jak przedtem na bardzo małym wolumenie indeksy nieznacznie rosły tak po wypowiedzi Sekretarza nieznacznie traciły lub trzymały się blisko poziomu neutralnego (NASDAQ). Rynek jednak zasygnalizował, że atak na Syrię niezbyt mu się spodoba.

GPW rozpoczęła poniedziałkową sesję w zupełnie innym nastroju niż inne giełdy europejskie. Tam indeksy buksowały w okolicach poziomu neutralnego. U nas już otwarcie było mocne, a potem WIG20 w ciągu godziny zyskał jeden procent. Na poziomie neutralnym utrzymywały się mniejsze spółki. Po tej „byczej" godzinie WIG20 zaczął się osuwać, bo indeksy w Europie spadały.

Potem było już tylko gorzej – mimo zwyżki na Wall Street WIG20 zakończył dzień neutralnie, a obrót był bardzo mały. Sesja wyglądała tak jakby ktoś wywołując na początku fałszywe wrażenie siły rynku potem systematycznie karmił kupujących akcjami. Takie zachowanie przed zbliżającymi się decyzjami w sprawie OFE dziwić specjalnie nie może.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.