Powrót do strony głównej

Wtorek był w USA kolejnym  dniem z pustym  kalendarium. Przed sesją dużo się mówiło się o ucieczce  funduszy z emerging  markets. Powodów dostarczyły kolejne przeceny na rynkach azjatyckich. Martwiło to Europejczyków, ale wątpię, żeby martwiło Amerykanów. Pieniądze mogą bowiem wychodząc z przegrzanych rynków uderzyć w rynki rozwinięte.

Nawiasem mówiąc wystarczy spojrzeć na indeksy, żeby zobaczyć, że rzeczywiście uciekają, ale z rynków, na których budowały przez kilka lat bańki spekulacyjne. Dowody? Proszę bardzo. Tajlandia w czerwcu zaczęła się korygować z poziomu o 80 procent wyższego od tego z 2007 roku (przed kryzysem), Indonezja podobnie (z poziomu o około 90 wyższego niż w 2007 roku) itp.

Gdyby tak jak indeks w Tajlandii, czy Indonezji zachowywał się WIG20 to miałby w maju wartość 7.000 pkt. (miał około 2.500 pkt.), a amerykański S&P 500 byłby na poziomie 2.800 pkt., a nie około 1.700 pkt. Po prostu kapitały uciekają z rynków, na których doprowadziły do przesadnych zwyżek.

Rynkowi akcji pomogło to, że po czterech sesjach spadków należała się już korekta. Poza tym sieci sprzedaży (szczególnie Best Buy) publikowały dobre wyniki kwartału. W końcu, ale nie co do ważności, wreszcie spadła rentowność obligacji. Jej wzrost od dawna straszy rynek, więc spadek wygenerował zwyżkę indeksów. Nie była jednak duża.

Indeksy rysowały linię poziomą w oczekiwaniu na końcową rozgrywkę. Poważnej rozgrywki nie było, ale skala zwyżki został zredukowana do nic nieznaczącego ząbka. Bez jakiejś poważnej deklaracji Fed trudno będzie o trwały wzrost.

GPW rozpoczęła wtorkową sesję podobnie jak inne giełdy europejskie – od przeceny. Mocno tracił zarówno WIG20 jak i MWIG40 i SWIG80. Linia trendu spadkowego na WIG20 skutecznie zahamowała zwyżkę. Pogarszało sytuację to, że mówiło się o niełasce, w jaką wpadły rynki rozwijające się. W części amerykańskiej udowodniłem jednak, że nie musi to dotyczyć wszystkich rynków.

Po tym dość mocnym spadku na rynku zapanowało uspokojenie połączone z lekkim odbiciem. W tej fazie nasz rynek zachowywał się nieco lepiej niż inne rynki europejskie. Po publikacji dobrych danych o polskiej produkcji WIG20 podskoczył, ale prawdą jest też, że pomagały mu inne giełdy europejskie, gdzie przed pobudką w USA zaczęła rosnąć nadzieja na odbicie.

Przed rozpoczęciem sesji w USA niedźwiedzie przystąpiły jednak do akcji i zepchnęły indeksy w dół mimo tego, że w USA zanosiło się na odbicie. Dzięki tym ponad jednoprocentowym spadkom wychłodziły się oscylatory i rynek nie jest już wykupiony. Skorzysta z byle powodu do zwyżki.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.