Powrót do strony głównej

W  czwartek  na  zachowanie giełd  amerykańskich mogły wpływać raporty makroekonomiczne oraz wypowiedzi  prezesa ECB. To ostatnie widać było przede wszystkim na rynku walutowym, gdzie mocno tracił dolar. Publikowane w czwartek dane makro były niejednoznaczne.

Raport Challengera o planowanych zwolnieniach nigdy nie doprowadza do reakcji, ale odnotujmy, że w lutym ilość planowanych zwolnień wzrosła o blisko 40 procent. Bilans handlu zagranicznego w styczniu pokazał deficyt w wysokości 44,5 mld USD (wyższy od oczekiwanego). Jedynie liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w minionym tygodniu była lepsza. Oczekiwano 356 tys., a było 340 tys. Spadła też wyraźnie średnie 4. tygodniowa. O tych danych mówiło się najwięcej, co nie może dziwić skoro w piątek zobaczymy dane miesięczne.

Brak obniżki stóp w strefie euro nieznacznie jedynie wpłynął na nastroje, ale potem wiele się zmieniło. Wypowiedzi Mario Draghi, szefa ECB podczas konferencji prasowej pomogły kursowi EUR/USD w wypracowaniu dużego wzrostu. Szef ECB nie tylko nie zasygnalizował, że bank może wkrótce obniżyć stopy, ale wręcz powiedział, że bank nie planuje niczego nadzwyczajnego. Na pytanie o obniżki stóp powiedział, że bank nie ma obecnie żadnego stanowisk w tej sprawie. Plusem było to, że szef ECB nadal oczekuje ożywienia w drugiej połowie roku. Indeksy w Europie wzrosły mimo tego, że brak obietnicy zwiększenie pomocy ze strony ECB mógł graczy rozczarować.

W USA indeksy od początku umiarkowanie rosły, ale na dwie godziny przed końcem sesji zaczęły się osuwać i wróciły do poziomu neutralnego. W tym momencie byki zaatakowały i bez problemów poprowadziły indeksy na północ. Owszem udało się wyprowadzić indeksy na sesyjne szczyty, ale były to jednak wzrosty wręcz śladowe. Tak jak już pisałem w poprzednim komentarzu – bez naprawdę poważnych powodów trudno będzie bez korekty kontynuować hossę.

GPW rozpoczęła czwartek od niewielkiego spadku indeksów, ale bardzo szybko zwyżki indeksów na innych giełdach zachęciły popyt i WIG20 wrócił do poziomu neutralnego, gdzie rynek zamarł. Przed południem indeks zaczął się obniżać podążając za innymi indeksami europejskimi. Potem optymizm po publikacji danych w USA podniósł indeksy w Europie, co pomogło w powrocie WIG20 do poziomu neutralnego. To był łabędzi śpiew naszego rynku. WIG 20 zakończył dzień spadkiem o 0,27 proc., mimo że na innych giełdach indeksy wzrosły. Sesję cechował bardzo mały obrót. Gracze nadal czekają na korektę na Wall Street.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.