Powrót do strony głównej

W USA gracze znowu mieli w środę ten sam dylemat: reagować na dane makro, czy obawiać się bliskości szczytu wszech czasów? Amerykańskie raporty były niezłe. Raport ADP o wrześniowej zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym był dla byków umiarkowanie korzystny. Zatrudnienie według tej firmy wzrosło o 162 tys. (oczekiwano 146 tys.). Raport ten jest ostatnio bardzo słabo skorelowany z oficjalnym, miesięczny raportem, więc gracze go praktycznie zlekceważyli.

Okazało się też, że wrześniowy indeks ISM dla sektora usług nieoczekiwanie wzrósł z 53,7 na 55,1 pkt. (oczekiwano, że spadnie). Usługi to 80 procent amerykańskiej gospodarki, ale rynki nie bardzo chcą na ten raport reagować. Tym razem jednak różnica była zbyt duża, żeby nie było pozytywnej reakcji. Protokół z ostatniego posiedzenia FOMC będzie opublikowany w czwartek – źródło się pomyliło w dacie.

Na rynku akcji dobre dane makro poprowadziły indeksy na północ, ale spadek ceny baryłki ropy szkodził sektorowi paliwowemu, a sektorowi wysokich technologii szkodziło znaczne obniżenie prognoz przez Hewlett-Packard. To ostatnie przed rozpoczęciem sezonu raportów kwartalnych miało szczególnie duże znaczenie. Znaczenie miała też ciągle bliskość oporów technicznych.

Dlatego też od połowy sesji indeks S&P 500 osuwał się, a na godzinę przed końcem sesji praktycznie dotknął poziomu neutralnego. Szybko się jednak odbił i dzień zakończyliśmy niewielkimi wzrostami. Sesja nie ma znaczenie prognostycznego, ale trzeba odnotować, że rynek jest silny, bo dał sobie radę z dużym spadkiem ceny ropy i ostrzeżeniem HP.

W Polsce wydawało się, że w środę Rada Polityki Pieniężnej w końcu obniży stopy procentowe, bo krytyka pomysłów RPP była już tak szeroka, że jastrzębie nie mają szans. Okazało się, że miały. Stopy pozostały na poziomie 4,75 proc. i to mimo tego, że nie było jednego „jastrzębia" (Zyty Gilowskiej). Rada w komunikacie poinformowała, że jeśli napływające informacje, w tym listopadowa projekcja NBP, będą potwierdzały trwałość osłabienia koniunktury gospodarczej, a ryzyko nasilenia się presji inflacyjnej będzie ograniczone to złagodzi politykę pieniężną.

Prezes Belka powiedział, że nie obawia się wpływu silnego złotego na gospodarkę (sic! – mimo tego, że to słaby złoty bronił nas zawsze podczas kryzysów). Powiedział też, że Rada nie jest zakładnikiem majowej podwyżki (cokolwiek to miało znaczyć). Muszę powiedzieć, że prezesa nie rozumiem. Zawsze go ceniłem, a teraz mam dziwne wrażenie, że to on jest zakładnikiem frakcji, która doprowadzi w końcu do recesji. Rada wiosną nie wierzyła w projekcje inflacji opracowana przez NBP, a teraz na kolejną projekcję czeka... Zdaje się, że działa zasada „im gorzej" (na rynku pracy) „tym lepiej" (dla inflacji). Czasem żałować przychodzi, że RPP jest niezależna i może ze swojej wieży z kości słoniowej robić, co chce.

GPW rozpoczęła środową sesję bardzo rozsądnie, czyli neutralnie. Nasz rynek praktycznie nie reagował na niewielkie spadki indeksów na innych giełdach europejskich. Po niecałej godzinie wystarczyła lekka poprawa na innych rynkach, żeby WIG20 zabarwił się na zielono. Podobnie zachowywał się węgierski BUX.

Rynek zanurzył się w marazmie, a po południu zaczął się osuwać i wylądował tuż pod poziomem neutralnym. Decyzja RPP została przyjęta bez emocji. Po rozpoczęciu sesji w USA indeks zanurkował, a potem dobre dane makro publikowane w USA zaczęły bykom pomagać. Nie na tyle jednak, żeby doprowadzić do neutralnego zamknięcia. WIG20 stracił 0,44 proc. Nie można wykluczyć, że (mimo że bezpośredniej reakcji nie było) GPW jednak decyzja Rady w końcu zaszkodziła. Z pewnością nie pomogła bykom.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.