Powrót do strony głównej

W USA od początku poniedziałkowej sesji trzeba było postawić pytanie: Czy bykom zaszkodzą informacje napływające z Europy i Azji, bo w amerykańskim kalendarium było pusto. Szkodziło to, że po raz piąty z rzędu spadł indeks instytutu Ifo. Przypomnieć trzeba, że podczas weekendu pojawiło się kilka rewelacji, które negatywnie podziałały na europejskie rynki.

„Der Spiegel" mający ostatnio same rewelacje, poinformował, że Grecja ma dwa razy większą dziurę budżetową niż dotychczas myślano, a premier Samaras myśli o poproszeniu u kolejną pomoc. Grecy bardzo szybko, jeszcze przed sesją w Europie zdementowali te informacje, ale smrodek pozostał.

Mówiono też o spotkaniu Merkel – Hollande zakończonym wyraźnymi rozbieżnościami, co do szybkości wprowadzenia unii bankowej. Obawiano się, że politycy spowolnią drogę do integracji. Tematem była również Hiszpania. W sobotę Luis de Guindos, minister gospodarki Hiszpanii, powiedział, że ten kraj nie będzie się śpieszyć z poszukiwaniem zewnętrznej pomocy, co mogło (bardzo paradoksalnie) pogarszać nastroje.

Plusem (przez chwilę) było to, że „Der Spiegel" twierdzi, iż kraje strefy euro pracują nad czterokrotnym powiększeniem funduszu ESM (z 500 do 2.000 mld euro). Tyle tylko, że przed południem dokładnie to niemieckie ministerstwo finansów określiło ten pomysł mianem nierealnego. Zlekceważono zagrożenia geopolityczne. Tak przynajmniej sygnalizowało zachowanie rynku ropy, która taniała mimo gróźb Iranu, który twierdził, że jest przygotowany na wyprzedzające uderzenie na Izrael.

Indeksy giełdowe od początku sesji spadały, a najmocniej tracił NASDAQ, któremu szkodził spadek ceny akcji Apple. Generalnie jednak spadki były niewielkie, a na dwie godziny przed końcem sesji byki przystąpiły do ofensywy. S&P 500 dotknął już nawet poziomu neutralnego, ale nie udało u się przedostać ponad ten poziom. Indeks na zakończanie sesji spadł, ale spadł nieznacznie. W dalszym ciągu trwa konsolidacja.

GPW rozpoczęła sesję w poniedziałek tak jak rozpocząć musiała, czyli od spadku WIG20. Był nieduży, co nie mogło dziwić, skoro w piątek indeks spadł, mimo że inne indeksy europejskie wzrosły. Po publikacji indeksu Ifo, kiedy na innych giełdach indeksy zwiększyły skalę spadków, również WIG20 zaczął tracić około 0,8 proc. Od tego momentu rynek wszedł w marazm.

Dopiero przed rozpoczęciem sesji w USA indeksy zaczęły pełznąć na północ. Gdyby nie fixing to spadek byłby całkiem kosmetyczny, ale i fixingowe obniżenie doprowadziło jedynie do półprocentowego spadku. Jest to nadal tylko i wyłącznie niegroźna korekta.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.